Paski i ucieczka z plaży
Jadę na zdjęcia! Powiedziałam i wybiegłam z domu z nadzieją, że uda mi się złapać trochę wiosennego słońca. Nie zapowiadało się kolorowo, ale przecież nie jestem z tych, którzy się poddają. Na parkingu odczekałam kwadrans aż deszcz minie i pełna nadziei ruszyłam w stronę plaży. Ostatecznie to były zdjęcia instant. Druga chmura przyszła błyskawicznie i przegoniła znad jeziora. Zrobiło się ciemno, a niebo pokrył ciemny płaszcz. Nie było co się łudzić, chmura była potężna i granatowo-czarna. W ułamku sekundy pojawiły się wielkie krople deszczu i zaczęły atakować z każdej strony. Wiatr wspierał ten wzmożony atak i trzeba było wracać, a czy coś wyszło? W kilka minut całkowicie straciłam komfort cieplny, na tyle, że już nawet nie zerknęłam na efekty. Herbata i koc stały się moim celem więc popędziłam do domu i tam spokojnie sprawdziłam zdjęcia.
Kwiecień plecień. W tym roku to przysłowie idealnie pasuje do panującej aury. Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie i jest bardzo nieprzewidywalna. Po powrocie do domu wyszło słońce. I bądź tu mądry. Z jednej strony mogłam poczekać aż chmura przejdzie, ale z drugiej wyglądałam jak zmoknięta kura albo mop do podłóg więc w sumie jaki sens? NO ale faktem jest, że pogoda wystrychnęła mnie na dudka.
Ja tu o pogodzie, a wpis miał być o paskach. Wzór spopularyzowany przez Coco Chanel i kojarzony z marynarskim stylem. Ten deseń jest zdecydowanie moim ulubionym. Kwiaty, kratka, pepitka, wszystko to przychodzi i odchodzi, a paski niezmiennie każdego sezonu goszczą w mojej szafie i choć niektórzy twierdzą, że pogrubiają to nie zachwieje to mojej miłości do nich. Przygotowując ten wpis poczytałam odrobinę o historii tego deseniu. Przez stulecia nie był zbyt popularny i raczej kojarzony negatywnie. Uznawane za symbol szatana, chorych psychicznie i trędowatych. Historia wspomina o pewnym nieszczęśniku z Francji, który noszenie pasiastego wzoru opłaciła życiem, został skazany na karę śmierci w 1310r. Kiedy w amerykańskim więziennictwie pasy pojawiły się na ubraniach skazańców, również nie pomogło im to w popularności.
Dopiero Coco Chanel, a później gwiazdy Hollywood lat 50-tych pomogły wrócić paskom na pole chwały i stylu. Całe szczęście bo nie wiem jak wyglądałaby moja garderoba bez tego uroczego wzoru.
Dzisiejsza stylizacja to mój kolejny klasyk i zestaw, który noszę bardzo często. Pojawiła się mała wariacja z koszulą, żeby trochę przegryźć klasykę i oczywistość tego zestawu.
Spodnie - Weekday
Koszulka - H&M
Koszula - Stradivarius
Torebka- Zara
Buty - Converse
Komentarze
Prześlij komentarz