Magiczna moc jogi-kilka słów o tym, że praktyka nie jest jak złota rybka spełniająca życzenia

Zacznij ćwiczyć jogę a twoje życie zmieni się na lepsze. 


Często słyszę to zdanie od ludzi, którzy nie do końca je rozumieją. Zgadzam się z tym, że praktykowanie zmienia życie pozytywnie, nie jest to jednak lekarstwo na zło całego świata. Od wejścia na matę i praktykowania jogi codziennie przez 45 min nasze życie nie stanie się jak z bajki. Joga zmienia życie na lepsze tylko wtedy, gdy chcemy je zmienić i potrafimy wyciągać z praktyki pozytywne wibracje. Wyginanie się w psie z głową do dołu nie poprawi naszej sytuacji finansowej, nie da nam awansu ani nie wymaże wszystkich trosk spędzających sen z powiek. 





Dla mnie pozytywny wpływ jogi to przede wszystkim czas, który poświęcam sobie. To moment kiedy mogę wsłuchać się w swoje potrzeby i zastanowić jak dalej chcę pokierować swoim życiem . Praktyka pozwala mi wsłuchać się w siebie, okiełznać wewnętrzne lęki i sprecyzować potrzeby. 

Mata nie jest magiczną różdżką która czaruje i zmienia świat za nas. Sami musimy wziąć sprawy w swoje ręce i rozpocząć przemianę . Sami musimy wyruszyć w drogę, a joga może być początkiem tej pięknej podróży w głąb siebie . 


Nie jest prawdą, że po kilku praktykach dzień bez maty stanie się pusty. Jeśli jesteście mało aktywni fizycznie, jak ja na początku, to zapewniam, że będzie to długi i czasami trudny proces zanim praktykowanie wejdzie wam w krew i stanie się uzależnieniem. Na początku  chipsy i czekolada będą wydawały się atrakcyjniejsze niż trudy na macie. Sama wielokrotnie borykałam się ze spadkami motywacji. Zdarzało  się, że odpuszczałam, a kryzysy były kilku, a nawet kilkunastodniowe. Z czasem nauczyłam się mobilizować nawet, gdy nie było mi po drodze z praktyką. Zrozumiałam, że im dłuższa przerwa tym ciężej wrócić do właściwego rytmu. Taka sinusoida trwała prawie dwa lata aż doszłam do momentu kiedy nawet w gorszy dzień potrafię zmobilizować siły i poświęcić praktyce chociaż kilka minut. 



Pewnie zadajecie sobie teraz pytanie po jakim czasie praktyka zaczęła sprawiać mi radość. To też było długo sinusoidalne. Kiedy asany wychodziły rosła motywacja i radość z praktykowania. W gorszych okresach, gdy ciało nie było w stanie wykonać nawet najprostszej pozycji, spadała motywacja i satysfakcja. Z czasem zrozumiałam, że każdego dnia ciało jest inne i potrzebuje czegoś innego. Wywieranie presji i frustracja nigdzie nie prowadzą. Trzeba dać sobie na wszystko czas i być dla siebie cierpliwym. 

Trzeba też rozgraniczyć mobilizację do wejścia na matę od presji. Warto się mobilizować i dopingować, aby być systematycznym, jednak wykonywanie pozycji na siłę i z bólem może doprowadzić tylko do braku przyjemności, a nawet kontuzji. Mobilizacja TAK, presja NIE. 







Joga jest drogą, a nie dżinem z lampy spełniającym życzenia. To od mas zależy czy zmieni nas, nasz podejście od życia i spojrzenie na świat. 


Wsłuchanie w siebie i czas spędzony na praktyce, tylko wtedy jest "cudotwórczy", gdy wsłuchujemy się we własne potrzeby i odczucia. Wtedy może okazać się, że joga zmieniła nasz życie, bo zdamy sobie sprawę jak tak naprawdę chcielibyśmy żyć.



NAMASTE





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty