Wśród szyszek i mchu
Jest
świt. Rosa na liściach i powolne odgłosy budzącej się przyrody. Rozglądam się
ciekawie. Znajduję się na polanie. Niema nikogo. Przecieram oczy ze zdumienia.
Powoli promienie słońca rozświetlają otoczenie. Rozpoczynają swój taniec w
źdźbłach traw. Wiatr bierze udział w tym przedstawieniu. Gra na swoich
instrumentach niczym orkiestra w teatrze. Wszystko zaczyna tętnić życiem. Śpiew
ptaków roznosi się niczym aria. To uczucie spokoju zalewa całe ciało, jest
ciepłe i jasne. Wypełnia od środka powoli i przynosi ulgę.
Budzę
się. Nie jestem już w lesie, tylko swoim łóżku otulona ciepłą kołdrą, wśród
poduszek,
z kocem leżącym na podłodze. Pewnie zrzuciłam go w nocy bo było mi za
gorąco. Na stoliku nocnym stoi zimna,
niedopita herbata z wieczora. Na
podłodze leży telefon. Jestem w domu, ale nadal czuję ten piękny sen. Nadal
czuję zapach trawy i wiatr na twarzy. Widzę grę świateł i słyszę śpiew ptaków.
Jakiż to był piękny sen. Już tęsknię. Zamykam oczy i chcę tam wrócić. Zasnąć
jeszcze na momencik, wrócić na małą chwilkę. Wyrwać chociaż jeszcze jeden mały
ułamek tego piękna
Czym
jest las? To wszechobecna zieleń zalewająca spojówki, przepełniająca myśli ,
opanowująca emocje . Wszechobecna zieleń nasycająca całe ciało i duszę, sprawiająca,
że złe emocje odpływają. Las przynosi
ukojenie nerwów . Zapach trawy, świeżych liści , pyłki roślin
przepełniają nozdrza i drażnią je delikatnie. W nim zamykam oczy, a
kiedy je otwieram jestem pośród magicznej krainy . Jakby czas tu nie płynął, a
zieleń była wieczna i niezmienna . W ciszy nagle koncert rozpoczyna skowronek .
Opowiada swoją historię, czaruje i przenosi w kolejny wymiar tej krainy
. Otwieram oczy i rozglądam się . Nie chcę opuszczać tego miejsca
jednak wiem, że gdy zapadnie zmrok , świat intensywnej zieleni zaleje czerń i
dopiero świt przegna zasłonę nocy . Wrócę tu jutro . Muszę .
Kiedy
jego niewidzialne usnute z pajęczej nici bramy zostały zamknięte , zamknęła się
cząstka jestestwa. Był odskocznią, terapią, miejscem łapania równowagi .
Niegdyś nielubiany, pełen robaków i szyszek z czasem stał się drugim domem .
Gdy nie można już go było odwiedzać
i opowiadać o swoim życiu , zabrakło
powiernika . Wiernego druha , który był zawsze , który słuchał. Serce z każdym
dniem tęskniło coraz mocniej, usychało z godziny na godzinę na
zmianę roniąc krwawe łzy. W głowie pustka i smutek ustąpiły kompulsywnej
obsesji marzeń o zielonych liściach , robaczkach gryzących niemiłosiernie każdy
niezakryty fragment skóry, śpiewie ptaków , przypadkowo spotkanych sarnach . Pojawiły
się sny o kawie w termosie i książce czytanej w cieniu wielkiej sosny , o ciszy
skąpanej w promieniach słońca ukrytej w gęstwinie niewielkiej
polany. To miejsce, gdzie nikt nie trafi. Tajemny ogród, cichy
zakątek, intymne miejsce znane tylko wąskiemu gronu . Marzenia o ukradkowych
spojrzeniach z zającem , czujnym i nieufnym , ale jednocześnie
ciekawym.
Lekki
szum wiatru w gałęziach drzew stał się niczym pieśni wolności . Niczym okrzyk
zwycięzcy, radość ! Dziś wrócił i otula nas swą obecnością .
Czasem myślę, że tak
bardzo potrzebuję tej bliskości, że chciałabym tu mieszkać . Nie roszczę sobie
jednak do tego praw. Jestem tu tylko gościem . To dom roślin i zwierząt, które
w swej dobroci goszczą mnie z otwartymi ramionami, jednak na każdego gościa
przychodzi czas i trzeba podziękować za gościnę i pozwolić domownikom wrócić do
swojej rutyny .
Dlaczego opowiadam o
lesie? Bo niespodziewanie odmienił moje życie. Niegdyś nie czułam tej
bliskości. Nie stanowił dla mnie tak emocjonalnego miejsca. Dziś to jedno z
niewielu miejsc gdzie udaje mi się uspokoić i złapać równowagę. Zobaczyłam
piękno w jego prostocie. W niewymuszonych rytuałach, w codziennym niezakłóconym
rytmie. Rytmie nieskończonej codziennej rutyny. Powtarzalności zdarzeń, które
mimo wszystko codziennie są niepowtarzalne. To w takich miejscach życie zatacza
krąg istnienia. Opowiadam o lesie jak o istocie czującej i mającej własne
emocje, ale czy tak nie jest? Jest
przecież bytem samym w sobie. Potrafi być przyjazny i otwarty, ale też
niebezpieczny i wrogi. Potrafi zamknąć się przed nami, ale też ugościć jak
najszlachetniejszych dostojników. Las czuje i przeżywa.
Pięknie napisane a zdjęcia 👍
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, bardzo mi miło
Usuń