Trudna sztuka zero waste.
Ten wpis był już praktycznie gotowy, kiedy odebrałam
przesyłkę z książką „Wykorzystuję, nie marnuję 52 wyzwania zero waste”.
Wstrzymałam się zatem z publikacją i zabrałam do lektury. Już w połowie
wiedziałam , że w najbliższych dniach przez dom przejdzie tornado w postaci
przeglądania, redukowania i obdarowywania innych rzeczami, których nie używam. Również
wpis uległ lekkiej metamorfozie.
Od jakiegoś czasu staram się ograniczać kupowanie zbędnych rzeczy, coraz dojrzalej myślę o ekologii i nurcie zero waste. Bardzo dużą wagę przywiązuję do codziennych zakupów (nie tylko tych spożywczych) i bardzo staram się wyrabiać w sobie dobre ekologiczne nawyki. Książka, o której wspomniałam była dla mnie jak kopniak. Nadała mojej świadomości nowej energii i zmotywowała mnie jeszcze bardziej. Od czego zacząć? Poniżej podsuwam Wam na początek 5 bardzo prostych czynności, które zmieniają naprawdę bardzo wiele.
Kubek wielorazowy. Jestem wielką miłośniczką
kawy, ale przy tym osobą wiecznie zabieganą (nawet jak mam wolny dzień to już
sobie znajdę powód do zabiegania i listę spraw do załatwienia- niezwłocznie!) przez co bardzo często piję ją
gdzieś na wynos. Od jakiegoś czasu mam wielorazowy kubek-termos. Na początku
faktycznie, zapominałam go wziąć z domu, ale dziś nie wyobrażam sobie
bez niego życia. Jak mi się to udało?
Zaczęłam wieczorem po umyciu ustawiać go obok kluczy albo torebki. Tym sposobem
rano nie było możliwości żeby o nim zapomnieć. Tak zaczęłam pić kawę w swoim
kubeczku i zredukowałam ilość wyrzucanych kubków jednorazowych, a moja kawka
dodatkowo jest długo ciepła.
Ps. Mój kubek nie jest turbo-eko bo jak
widzicie na fotce jest częściowo plastikowy. Uznałam jednak, że nie będę
wyrzucać kubka, który mam w domu i jest dobry, a kupować nowy inny turbo-eko bo byłaby to
hipokryzja. Dołożyłabym tym sposobem
kolejny śmieć do wielkiej światowej
góry, dlatego wykorzystam ten jak długo się da, a dopiero gdy się rozpadnie
nabędę super turbo ekologiczną wersję.
Płócienne torby na zakupy/ wiklinowy
koszyk. Do sklepu po drobne sprawunki
chodzimy codziennie. Codziennie bierzemy w tym sklepie plastikową siatkę. To
jest minimum 365 takich reklamówek rocznie. Dużo prawda? Kiedy sklepy
wprowadziły opłaty za te jednorazowe siatki myślałam, że ludzie zaczną
przychodzić do sklepu z własnymi. Oh, jakaż byłam naiwna. Po początkowej fali
płóciennych toreb i koszyków wszyscy przyzwyczaili się do tej niewielkiej opłaty i wrócili
do starych nawyków. Co zrobić, żeby tego nie było? Moim sposobem jest jedna
płócienna torba w samochodzie i jedna w torebce. Więc jeśli mam daleko do auta nie
mam wymówki, że nie chce mi się iść, bo w torebce jest zwinięta w kosteczkę . Każdy w domu ma też chyba taką szufladę, do której
wkłada te plastikowe worki i zwykle jest to bardzo wypchana szuflada. Moja już jest pusta i
zyskałam dodatkową przestrzeń.
Segregowanie odpadów. Tak, wiem, wszyscy
segregujemy. Tylko czy robimy to naprawdę czy tylko pozornie? Zastanówcie się
ile razy karton po mleku czy pudełko po jogurcie trafiło do „zmieszanych”? No
właśnie. Też mam takie grzechy na
sumieniu, ale bardzo się staram i od kiedy segreguję sumiennie zobaczyłam jak
wiele plastiku nas otacza i ile go produkujemy więc chociaż go segregujmy i
oddawajmy do recyklingu. Chociaż tyle.
Ps. Nie myjcie plastikowych kubeczków i
butelek przed wyrzuceniem. Przy recyklingu i tak to będzie płukane więc tylko
tracicie wodę i energię.
Ładowanie telefonu w nocy. Chyba każdy tak robi,
prawda? A wiecie, że gdy telefon jest już naładowany, ale podłączony do
kontaktu to nadal zużywa prąd? Polecam podłączyć do ładowania po powrocie z
pracy i gdy już będzie gotowy odłączyć.
Ta zasada dotyczy też innych urządzeń. Jeśli korzystacie np. z kuchenki
mikrofalowej tak jak ja, do podgrzewania mleka i popcornu, to nie ma sensu, aby
cały czas pobierała prąd. Drukarka- używacie cały czas? Nie! Rozejrzyjcie się
po swoim mieszkaniu, a zapewniam, że znajdziecie mnóstwo takich urządzeń.
Zamykanie drzwi. Wiele osób mieszka w blokach i
kamienicach. Doskonale wiemy jak duże każdy z nas ma opłaty za ogrzewanie w
sezonie zimowym. Warto więc wchodząc do budynku zamknąć drzwi za sobą.
Oszczędzajmy wspólną energię i szanujmy wspólną przestrzeń i budżety sąsiadów.
Im mniej wypuścimy ciepła tym mniej będzie trzeba dogrzać własne mieszkanie, a
tym samym wyprodukować energii. Oszczędzamy i jesteśmy Eko, a to przecież nie
takie trudne zamknąć za sobą drzwi.
Nie żyję w wyimaginowanym, idealnym świecie i wiem , że wbrew
pozorom wprowadzenie takich zmian nie jest wcale proste. Wypracowywanie nawyku
to wg .badań , które ukazały się na łamach
European Jurnal of Social Psychology trwa średnio 66 dni. Jeśli zadanie
jest trudniejsze i wymaga większego zaangażowania to aż 254 dni! Rozumiem więc,
że takie wyzwanie to nie lada misja i może wcale nie być takie proste. W moim
przypadku tak jak pisałam noszenie kubka i płóciennych toreb też zajęło jakiś
czas, ale było warto. Te zmiany nic nas nie kosztują , a wręcz pozwalają
oszczędzać pieniądze. Jeśli to do Ciebie nie przemawia potraktuj to zadnie jako
próbę własnego charakteru i samodoskonalenie. Jeśli nie czujecie jakiegoś kroku,
nic się nie dzieje. Pomińcie go i wróćcie do niego w dogodnym dla Was momencie. Pamiętajcie, do
wszystkiego trzeba dojrzeć i czasami potrzebujemy chwili aby zrozumieć, że takie zmiany są
potrzebne. Wszystko we własnym tempie.
Jeśli jednak potrzebujecie motywacji i pomocy w samokontroli polecam „Wykorzystuję, nie marnuję 52 wyzwania zero waste” Sylwia Majcher wyd. Buchmann. 52 poady spisane w bardzo przystępny i lekki sposób, ale oprócz tego w poradniku znajdziecie miejsce na notatki i zadania pomagające uporać się z otaczającym was nadmiarem, które pomogą wdrażać dobre nawyki. Mnie to bardzo pomogło i zmobilizowało do działania. Zobaczyłam czarno na białym gdzie popełniam błędy i jak sobie z nimi poradzić. Nauczyłam się tworzyć lepsze listy zakupów i skorzystałam z tipów dzięki, którym łatwiej ograniczać niepotrzebne zakupy.
To z pewnością nie ostatni wpis na temat zero waste. Będą kolejne, z kolejnymi zadaniami, więc zapraszam, a tymczasem trzymam kciuki. Wierzę, że drobnymi kroczami możemy wspólnie dokonać wielkich rzeczy.
To z pewnością nie ostatni wpis na temat zero waste. Będą kolejne, z kolejnymi zadaniami, więc zapraszam, a tymczasem trzymam kciuki. Wierzę, że drobnymi kroczami możemy wspólnie dokonać wielkich rzeczy.
"Jesteśmy pierwszym pokoleniem,
które jest świadome zmian klimatycznych
i ostatnim, które może coś zmienić."
-Barack Obama-
Komentarze
Prześlij komentarz