Jesienna joga.
Tegoroczna jesień jest przepiękna i wręcz nas rozpieszcza
swoimi urokami. Temperatury są wspaniałe, a zewsząd otaczają nas bajkowe
jesienne kolory. Czy w takich okolicznościach można się oprzeć praktykowaniu na
dworze? Nie mogłam się oprzeć tym klimatycznym sceneriom, które atakują nas
swoimi kolorami i pobiegłam praktykować
w plener.
Obserwatorzy mojego konta na Instagramie zapewne wiedzą, że
jestem w trakcie 30-dniowego wyzwania polegającego na baaardzo wczesnym
wstawaniu i łapaniu pozytywnej energii i zapału już od świtu. W założeniu tego doświadczenia było
poranne praktykowanie jogi. Cały eksperyment opiszę po jego zakończeniu , ale
mam już pewne jogowe obserwacje. Poranna joga jest dla mnie sporym wyzwaniem,
ponieważ o poranku jestem bardzo spięta i mam olbrzymi problem z rozluźnieniem.
Bardzo za to spodobała mi się poranna medytacja, która nastraja mnie pozytywnie
na cały dzień. Dlaczego wspominam o tym eksperymencie, chociaż miało być o
jodze w plenerze? A no dlatego, że praktyki popołudniowe i wieczorne dla mnie
są przyjemniejsze i chodzi mi o to, aby praktykować w możliwie
najprzyjemniejszych dla nas warunkach i otoczeniu oraz o porze, która odpowiada
potrzebom naszego organizmu. Stąd moje ostatnie popołudniowe praktykowanie w
lesie. Zdarza mi się korzystać z dobrodziejstw natury i jogę ćwiczyć na dworze
dlatego bardzo was chcę zachęcić, abyście spróbowali. Jeśli się okaże, że
jednak to nie Wasza bajka zawsze można wrócić do domu J.
Joga ma sprawiać przyjemność, dlatego nie
należy swojego ciała zmuszać do jej praktykowania w porze gdy dostajemy
sygnały, że jest to niekorzystne, Również miejsce ma znaczenie i nie każdy musi
odczuwać przyjemność w praktyk plenerowych.
Jest to praktyka , która może się okazać dla kogoś trudniejsza choćby ze
względu na podłoże, które bardzo rzadko jest równe. Trzeba znaleźć dobrą
polankę, bez mrowiska J,
wyzbierać szyszki i gałązki. Pozycje równoważące w tej sytuacji mogą okazać się
sporym wyzwaniem, relaksacja z szyszką pod matą też nie będzie raczej przyjemna
dlatego należy się przygotować. Zdarza
się też widownia, czy to w parku czy w lesie. Joga to chyba jeszcze mało
popularna aktywność w naszym kraju i choć ludzie coś tam o tym wiedzą to gdy
już wypatrzą jogina nie potrafią się oprzeć i troszkę podglądają. Wszystkie
wstydzi uchy mogą być tym skrępowane. Nie warto się ty przejmować, choć zdaję
sobie sprawę, że zwłaszcza dla początkujących może być to swego rodzaju
dyskomfort.
Na koniec jeszcze uwagi techniczne. Matę po takiej wyprawie
trzeba wytrzepać i w domu umyć. Ważne aby dobrze oczyścić spód z igliwia, liści
i drobinek ziemi.
O przemieszczaniu się po lesie chyba nie muszę mówić, ale
przypomnieć nie zaszkodzi. Do lasu nie wolno wjeżdżać samochodem. W wielu
miejscach leśnictwa przygotowały specjalne parkingi przy lasach gdzie można
spokojnie zostawić auto. Często są tam też stoliczki i ławeczki więc posiłek po
praktyce jak najbardziej można zaaranżować w plenerze (śmieci zabieramy do
domu).
Pamiętajmy, że w lesie jesteśmy tylko gośćmi i opuszczamy to
miejsce w takim stanie w jakim je zastaliśmy. Nie naruszajmy tej przestrzeni
autem i nie zostawiajmy śmieci. To wspólne dobro więc pamiętajmy, aby
zachowywać się odpowiednio.
Zapraszam Was do plenerowych praktyk, szczególnie przy tak
pięknej złotej jesieni.
Komentarze
Prześlij komentarz